niedziela, 2 września 2012

Rozdział 30 część 1 "Wariacie, liczyłam na „tulimy, a nie na darmową karuzelę” "

Podkład muzyczny ~~>> LINK
_____________________________
                                                                   
                                                                    *Pkt.widzenia Gabrielli*
Nic już z tego nie rozumiem. Justin tutaj? Podeszłam do Kate, była lekko poddenerwowana.
-Wiesz coś o tym ? -zapytałam
-Na pewno nie przyjechał z własnej woli
-Myślisz, że..-zamyśliłam się
-Jeśli myślisz teraz o Scooter'ze, to tak
-Skoro tak, to pewnie mówi prawdę, zwijajmy się do domu-powiedziałam zmęczona
Szłyśmy w totalnej ciszy. Co jakiś czas zerkałam na siostrę, która myślami błądziła w nieznane. Mnie natomiast rozpierała niewidzialna energia. Cieszyłam się ze wszystkiego  co mnie otacza.
-Kate, jakieś plany na dziś ?-posłałam jej chytry uśmiech
-Nie wiem sama, jeszcze zobaczę
-No spoko
                                                                                  ***
W domu nie było nikogo. zgodnie z tym co napisała ciocia na karteczce, to jest na zakupach. Moja siostra poszła do siebie do pokoju, a ja postanowiłam zrobić mały obiad. Rozzdzwoniła się moja komórka
-Halo?
-Gabriella?
-Cześć Chaz, co tam ?
-Opowiadaj jak było na castingu młoda!
-Stary, było super, ale nie krzycz!
-Masz dzisiaj czas ?
-Tak, a masz jakieś pomysły ?
-Myślałem o pójściu do skate-parku na jazdę, wiesz mały tening...
-Nie mam nic przeciwko, o której mam być gotowa ?
-Przyjdę po Ciebie o 17, pasuje ?
-W porządku,do zobaczenia.
Odłożyłam komórkę na bok i kontynuowałam robienie obiadu. Przypomniał mi się moment kiedy nasza mama gotowała. To było coś!  Kate zawsze ubóstwiała gołąbki. Z tego co się orientuję, potrzebne składniki są.  Mnie samej przyszła na nie ochota. Pojedyńcza łza zakręciła mi się w oku. Ciągle mi jej brakuje, uczucie pustki nigdy nie minie.
Usłyszalam zamykane drzwi w holu i krzyk
-Wróciłam!
Ciocia z pełnymi torbami weszła do kuchni, nie mogłam spojrzeć jej w oczy. Mogłaby się zorientować, że coś mnie trapi. Nie lubię jej martwić. Ma i tak wiele spraw na głowie.
-Kochanie, mogłabyś mi pomóc?
-Yy jasne, schowam to do lodówki-powiedziałam wskazując torbę z jedzeniem

-Słonko, coś się stało? Jesteś trochę blada.
-Nic mi nie jest, zaraz przejdzie
-Na pewno?
-Tak, tak –uśmiechnęłam się blado
-Ok. w porządku. Pójdę posprzątać w salonie, jest straszny bałagan.
Kiwnęłam tylko głową i zabrałam się za obiad. Mam nadzieję, że Kate się nie zawiedzie.
                                                                              ***
-Mmm co tak pachnie ? –wyłoniła swój nosek moja siostra
-Siadaj do stołu i bądź cicho, bo mam dla ciebie niespodziankę.
-Mam się bać? –spytała wystraszona
-Nie, ale możesz rozkoszować swoje podniebienie-postawiłam przed jej oczami talerz z gołąbkami.
-Ty sobie żartujesz ? –spytała z kpiną
-Ale.. ja…
-Nie no po prostu ….
-Kate, ale przecież ..-nie dała mi dokończyć
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, jesteś kochana.-rzuciła m się w ramiona i obie stałyśmy tak przez dłuższą chwilę. Cioci danie także zasmakowało. Poprosiła o przepis. Stwierdziła, że to musi być w jej menu.
Po skończonym obiedzie udałam się do swojego pokoju, aby przygotować się do wyjścia z Chaz’em. Zostało mi 30 min. Mam tylko nadzieję, że będziemy się świetnie bawić.
                                                                             ***
                                                                   Pkt. Widzenia Kate
Siedziałam znudzona w pokoju. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Gabi pewnie wyjdzie gdzieś z Chazem. Mi pozostaje nuda. Rozłożyłam się na łóżku i obmyślałam każdą opcje wyjścia na dwór. Jednak żadna mi nie odpowiadała. Pogoda była naprawdę świetna. Było mi szkoda jej marnować, zostając w domu. Przez ułamek sekundy na myśl przyszedł mi Justin, ale on pewnie jest zajęty. Myśli przewijały się jedna po drugiej. Patrzyłam się tępo w sufit, obracając telefon w ręku. „Kate, no co ty! Weź się w garść” .-skarciłam się w myślach i sięgnęłam po kurtkę. Nic mnie tu nie trzyma, ruszam na dwór.
Przechadzałam się tam, gdzie mnie nogi poniosły. Rozglądałam się dookoła, napawając się świeżym powietrzem, jednak nadal czułam się osamotniona. Dzieciaki rozbawione ganiały się w tą i z powrotem. Przynajmniej one wiodą bezstresowe życie. Uśmiechnięte od ucha do ucha, myślące tylko i wyłącznie o dobrej zabawie. Szkoda, że w moim przypadku te czasy minęły. Te najlepsze zabawy, od których nie było w stanie się oderwać choć na sekundę. Mimowolnie łzy zakręciły mi się w oku. Życie jest pełne tylu niespodzianek. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwoniący telefon.
-Halo?
-Cześć-usłyszałam lekko zachrypnięty głos Justina. Mimowolnie uśmiech wpełzł mi na twarz
-Cześć, co tam ?
-Chciałem spytać, czy może masz czas dzisiaj?
-Tak, właśnie chodzę sobie po parku, a coś się stało ?
-Nie nic takiego, a dałabyś się gdzieś zaprosić?
-No wiesz…-droczyłam się z nim.-to zależy gdzie
-Tego nie mogę powiedzieć, ale czekaj na mnie przy bramie parku. Przyjadę po ciebie
-Czekaj!… -jednak zdążył się rozłączyć
                                                                                ***
                                                                        Pkt widzenia Chaza
-Ty w ogóle mnie nie słuchasz. Co ja z Tobą mam ? Gabi, powtarzam ci jeszcze raz , że nic na siłę. Jeśli akurat ten trick ci nie wychodzi, to trudno jedziemy dalej, a ty oczywiście swoje!
-No bo patrząc na ciebie to wydaje się o wiele prostsze. Wychodzę na jakąś nieudolną blondynkę.
-Ehh, usiądź-wskazałem ławkę obok. Posłuchała się.
-To, że coś ci nie wychodzi, to nie znaczy, że jesteś głupia. Ja z opanowaniem jazdy na desce miałem spore problemy, nawet nie chce o tym wspominać. Jedni uczą się wolniej inni szybciej. Nic na to nie poradzisz. A blondynka to nie kolor włosów, tylko stan umysłu moja droga, więc bierz deskę i zacznijmy od początku. Powoli ,spokojnie, bez nerwów. Nic na siłę, ok. ? –spojrzałem na nią wymownie. Lekko się uśmiechnęła i w ramach podziękowania przytuliła mnie . Mam nadzieję, że jakoś jej pomogłem
- Ok. masz rację, za szybko się za to biorę, ale pozwól zrobić mi ten trick jeszcze raz- nie dawała z wygraną
-Gabriella, spadłaś już 4 razy, a to o 3 razy za dużo-próbowałem ją odciągnąć od tego pomysłu
-Najwyraźniej te 4 razy było za mało. Nic mi nie będzie, zobaczysz.
Bezradny stanąłem przed rampą, bacznie obserwując co zamierza. Nie podobał mi się jej pomysł, ale nic na nią już nie zadziała, jest zbyt zdeterminowana. Ściskałem mocno dłonie, modląc się w duchu, żeby nic się jej nie stało. Na początku szło jej dobrze, była idealnie skupiona na jeździe, jednak potem mocno się zachwiała, gestykulując przy tym dłońmi. Upadła. Podbiegłem do niej sprawdzając, czy nic jej nie jest
-Mówiłem ,a ty oczywiście swoje. Wszystko ok.? Boli cię coś ? Pomóc ci wstać? Właściwie to dlaczego mnie nie posłuchałaś ?
-Dlaczego zadajesz tyle pytań ?
-Bo się o ciebie martwię.
-Uważasz, że sobie w życiu nie poradzę, czy jak ?- zaśmiała się, po czym wstała z moją pomocą
-A co powiedziałem parę chwil temu ? No co ?
-Dobrze, już spokojnie. Doceniam to co robisz, naprawdę i przepraszam za moją głupotę. Wybaczysz? –wyciągnęła rączki jak mała dziewczynka, która chce lizaka. Bez wahania wziąłem ją na ręce i zakręciłem wokół własnej osi.
-Wariacie, liczyłam na „tulimy, a nie na darmową karuzelę”
-Ok, to teraz wracamy do domu, tak blondi? –jednak od razu pożałowałem tego co powiedziałem
-To teraz wieziesz mnie „na barana” za karę-wyszeptała mi do ucha, kiedy już znalazła się na moich plecach .
                                                                                  ***


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 29 cz.2 - "Powiedzmy,że Ci wierzę"

                                                                     Podkład muzyczny ~~>> LINK  
______________________________
               
*
                                                                       Pkt.widzenia Justina
Byłem już u siebie w domu. Akurat tak się złożyło,że zacząłem robić lekkie porządki, gdy zaczął dzwonić mój telefon. Dzwonił Scooter.
-Siema-zacząłem
-Słuchaj Biebs, za 10 min przyjedzie po Ciebie Kenny, dzisiaj spotkasz się z grupą osób,które mają za zadanie scoverować Twoje piosenki. Twoim zadaniem będzie wybranie najlepszych osób.
-I co to da,że wybiorę te parę osób.?
-Konkretnie to będziesz mógł wybrać, albo jednego solistę/solistkę, bądź jedną grupę. I gdy takowych ludzi wybierzesz,to damy im szansę i będą robić za Twój support na koncercie, no albo coś tam jeszcze wymyślę.
-Czekaj, czekaj. Mam zacząć się bać.?
-No co, chłopie nawet sobie nie zdajesz sprawy jaka tu jest przewaga dziewczyn. I to wcale nie byle jakich.
-Brzmi kusząco, dobra to ja kończę, muszę się przebrać
-Narazie

Zostawiłem robienie porządków na później. Poszedłem do garderoby. Wybrałem następujący komplet :
Przebrałem się szybko. Popsikałem się perfumami i wyszedłem.
Przed domem już czekał na mnie Kenny. Przywitałem się z nim i pojechaliśmy.

Już na korytarzu było słychać sporą grupę osób śpiewającą moje piosenki.
Wszedłem do sali i na chwile mnie przymurowało. Na samym środku sali ćwiczyły wokal Kate i Gabi.!
-Proszę was o ciszę, jak widzicie na miejsce dotarł już Justin, macie 5 minut na próbę i za chwilę wystąpicie dla naszych gości.

Usiadłem koło mojego menagera. Ciągle patrzyłem na Kate,ale niestety ona unikała mojego spojrzenia. Wręcz wydawała się być zła,że ja tutaj jestem.
-To kogo mam wystawić na pierwszy ogień.?-zapytał się nas Pan Hoffman. Spojrzałem na Scoota.
Scooter popatrzył na utworzone grupki i Hoffmanowi wskazał palcem,że na pierwszy ogień mają iść siostry McCann.
-Kate, Gabriello zaczynacie jako pierwsze-powiedział pan Hoffman.
Cała grupa zajęła miejsca, tak by dać przestrzeń dziewczynom.
-Jaką piosenkę wykonacie.?-zapytał Scoot
-Next 2 U-odpowiedziała Gabi
Uśmiechnąłem się lekko.
Zaczynała Gabi. Kwestie moje śpiewała Kate.
Cholernie mi się podobał ich występ. Resztę występów też obejrzałem,ale już nie z taką 'radością' jak dziewczyn.

Po wszystkich występach były obrady.
- Szczerze.? To tylko jeden występ mi się podobał-oznajmił Scooter
-Który.?
-Tych dziewczyn co śpiewały "Next 2 U". Nie dość,że ładne to jeszcze utalentowane. Śpiewały z pasją,której trochę brakowało u innych.
Nachyliłem się do Kenny'ego.
-A Ty co sądzisz o występach.?
- No te dwie siostry na prawdę mają talent.
Miałem mętlik w głowie.
-Weźmy Kate i Gabi oraz jedną z grup,a dokładniej tą grupę co śpiewała "U Smile"-zarządziłem i wskazałem głową, o którą grupę mi chodzi
-No dobra jak chcesz-powiedział Scoot i zapisał na kartce nazwiska wybranych przez nas osób.
-A teraz powiem wam,że osoby które zostaną wybrane przez naszych gości, będą robić za support Justina,przed każdym jego koncertem.
-Wygrywają dziewczyny,które zaśpiewały "Next 2 U" oraz grupa, która śpiewała "U Smile".
Kate udawała,że jest szczęśliwa. Dużo bardziej cieszyła się Gabi. Podeszliśmy do nich wraz ze Scootem, który miał ze sobą wejściówki za kulisy.
-Z tymi wejściówkami widzimy się za 2 dni o godzinie 16, miejsce macie zapisane tutaj-wskazał Scoot, po czym rozdał te wejściówki.
Podeszła do mnie Kate.
-Czyj to był pomysł.? Chcę usłyszeć prawdę-wysyczała dziewczyna
-Od razu mówię,że to nie był mój pomysł, to Scooter kazał mi tu przyjechać, ja nawet nie wiedziałem gdzie jadę.
Dziewczyna przez chwilę lustrowała mnie wzrokiem.
-Powiedzmy,że Ci wierzę-powiedziała odchodząc
___________________
No to witam już po tak długiej przerwie ;)
Generalnie mam parę R na zapas więc jako tako jest dobrze..
Jejku dziwnie mi będzie pisać tego bloga samej..:< no ale nie poddam się dla was, a przynajmniej spróbuję.
Jeszcze po takiej przerwie będę musiała przeczytać od nowa to opowiadanie, przypomnieć sobie co planowałam dalej..
NN za tydzień, xx.